Zapraszam

Jacob

"The WarChiefs" jest pierwszym dodatkiem do popularnej strategii czasu rzeczywistego "Age of Empires III". Gracz ponownie weźmie udział w walce na terenach obu Ameryk, tym razem jednak będzie miał możliwość pokierowania trzema indiańskimi plemionami. Program wprowadzi szereg nowych elementów m.in. kampanię, jednostki, ulepszenia stolic czy warunki konieczne do odniesienia zwycięstwa.

Premiera: wrzesień 2006

Dla Indian inwazja białych oznaczała koniec, a nie początek świata. Czerwonoskórzy, ufni i honorowi, przegrywali z Europejczykami na polach bitwy i podczas licznych “negocjacji” handlowych. Jak ekspansja białego człowieka wyglądała z ich punktu widzenia? O tym postanowili opowiedzieć programiśCi Ensemble Studios, którzy przygotowują dodatek do “Age of Empires III.”

Zapowiedzi developerów brzmią obiecującą. “WarChiefs” nie mają być prostym rozszerzeniem oferującym tylko dodatkowe mapy i misje. Kluczowym elementem, wydatnie wpływającym na sposób przeprowadzania rozgrywki, ma być wprowadzenie trzech nowych, a zarazem starych grywalnych nacji. Nowych, gdyż Indianie będą w pełni grywalni i mają się zdecydowanie różnić stosowaną taktyką i strategią od znanych z podstawowej wersji „AoE III” narodów europejskich; starych – gdyż część jednostek występowała już w grze jako oddziały zaciężne, możliwe do zwerbowania na targowisku.

Autorzy nie odkryli jeszcze do końca tajemnicy, jakie dokładnie plemiona pojawią się jako strony konfliktu w “WarChiefs”. Na razie wiadomo tylko, że jednym z nowych narodów będą waleczni i wojowniczy – Irokezi. Plemię to, chociaż jest wierne swoim tradycjom to chętnie czerpie ze sztuki wojennej Europejczyków.

Możemy się, więc spodziewać “tradycyjnych” rodzajów wojska – tak jak Aenna, czyli łucznicy – jak i jednostek powstałych pod wpływem kontaktów z białymi: jeźdźcy z muszkietami. Już w „AoE III” gracze mogli zapoznać się z 18 typami Indian, a w “WarChiefs” asortyment wojowników zostanie znacznie rozszerzony i zrównoważony. To ostatnie jest najważniejsze podczas rozgrywek multiplayer, autorzy pragną neutralnego wyważenia wszystkich dostępnych nacji, tak by szczególnie dysponujący artylerią Europejczycy nie mieli przytłaczającej przewagi nad Indianami. Oczywiście nic nie będzie stało na przeszkodzie, aby – wzorem kolonistów wybudować targowisko i sprzymierzyć się z jakimś plemieniem, pozyskując w ten sposób dodatkową siłę do prowadzonej przez siebie armii. Jest to o tyle ważne, że zwerbowane w taki sposób oddziały nie zajmują slotów na możliwe do kierowania jednostki; maksymalna liczba podkomendnych nie zmieniła się i wynosi 200.

Jedną z silnych stron rdzennych mieszkańców Ameryki ma ich być niezwykła więź z naturą, która owocować ma lepszą wydajnośCią robotników kolekcjonujących surowce. Rozwój indiańskich osad ma odbywać się podług sprawdzonego i działającego schematu – tutaj rewolucji nie ma się co spodziewać. Dodatkowo autorzy planują wprowadzenie nowych premiowanych budynków dla każdego możliwego do objęcia narodu, a także nowe rodzaje bonusowych kart.